W odpowiedzi z 4 lutego 2019 r. na pytanie „Czy Wszechświat stygnie?” padło stwierdzenie, że „…Maleje więc też temperatura tego promieniowania [reliktowego], którą często nazywamy 'temperaturą Wszechświata'. Dlatego mówimy często, że Wszechświat stygnie”. Otóż znany jest z historii fizyki tzw. paradoks Olbersa zwany też paradoksem ciemnego nocnego nieba. W szczególności interesuje mnie odpowiedź na pytanie, czy był w historii Wszechświata taki moment, w którym promieniowanie reliktowe miało temperaturę światła widzialnego (przyjmijmy, że maksimum energii przypada na 6000K) i jednocześnie Wszechświat był wówczas przezroczysty, tak by Heinrich Olbers mógł cieszyć się swoimi białymi nocami? Jak dawno to było? W ogólności, czy wiemy coś więcej o historii promieniowania reliktowego poza stwierdzeniem, że stygnie i ma małe fluktuacje rzędu 0,001%?