Pokłóciłem się z kolegą o taką kwestię: kolega utrzymuje, że temperatura odczuwalna wpływa na takie zjawiska jak np. zamarzanie kałuż, gołoledź, itp. Dla mnie natomiast jest to po prostu wartość temperatury, która jest odczuwalna przez człowieka, a występowanie zjawisk wyżej opisanych określa temperatura normalna, tzn. mierzona przez termometr. Który z nas ma rację? Jako przykład podałem temperaturę 5 stopni i temperaturę odczuwalną –1 i wtedy rozpoczęła się dyskusja, że tak być nie może, bo woda by zamarzła wszędzie.