Kluczowe w odpowiedzi na to pytanie jest rozróżnienie dwóch pojęć: Wszechświata i obserwowalnego Wszechświata. Wszechświat to po prostu całość czasoprzestrzeni, materii i energii. Obserwowalny Wszechświat to z kolei fragment Wszechświata, który możemy obserwować ze względu na skończoną prędkość światła.
Współczenie przyjmowany wiek Wszechświata to faktycznie około 13,8 mld lat, ale wynik ten nie jest uzyskany poprzez pomiar odległości do najdalszych obserwowalnych obiektów. Wynik ten uzyskano dzięki modelowi matematycznemu Lambda-CDM opisującemu Wielki Wybuch. Model ten bazuje na równaniach Einsteina opisujących grawitację i jest najprostszym modelem matematycznym, który przewiduje, że Wszechświat powinien z grubsza wyglądać obecnie tak jak go obserwujemy. Z tego powodu jego wyniki są uznawane za poprawne (mimo istnienia modeli alternatywnych) aż do momentu, gdy ktoś nie znajdzie wyraźnej sprzeczności z danymi eksperymentalnymi. W szczególności, odległości do najdalszych obserwowalnych obiektów nie wykluczają wieku wynoszącego 13,8 mld lat, a co więcej pomiary wskazują, że światło od najdalszych obiektów docierało do nas prawie przez taki czas (ponad 13,7 mld lat). Analiza pomiarów mikrofalowego promieniowania tła (CMB) również nie wyklucza tego wyniku.
Obserwowalny Wszechświat to kula z Ziemią w jej środku. Oczywiście nie oznacza to, że nasza planeta jest centrum całego Wszechświata, ale po prostu światło, które możemy obserwować, dociera do nas jednakowo ze wszystkich kierunków. Skoro według najlepszych obecnych ustaleń Wszechświat ma 13,8 mld lat to można by pomyśleć, że promień obserwowalnego Wszechświata to właśnie 13,8 mld lat świetlnych, a więc jest to kula o średnicy około 27,6 mld lat świetlnych. Tak jednak nie jest, bowiem w tym rozważaniu pominięty został fakt, że Wszechświat od swoich narodzin nieustannie się rozszerza. Oznacza to, że wciąż dociera do nas światło obiektów, które w ich obecnym położeniu nie mogłyby być przez nas zaobserwowane po 13,8 mld lat. Po obliczeniach uwzględniających dynamikę rozszerzającego się Wszechświata uzyskać można, że obserwowalny Wszechświat ma tak naprawdę około 93 mld lat świetlnych średnicy. Nie jesteśmy w stanie zaobserwować, co jest dalej i nie wynika to z niedoskonałości naszych obecnych narzędzi, ale ze skończoności samej prędkości światła.
Rozmiar całego Wszechświata wciąż pozostaje jedną z największych zagadek kosmologii. Nie wiadomo nawet, czy Wszechświat jest skończony czy nie. Debata toczy się też co do kształtu Wszechświata. Niewykluczone jest, że np. Wszechświat jest jako całość zakrzywiony i dzięki temu, mimo skończonych rozmiarów, nie ma granic. Jako analogię możemy tu wyobrazić sobie powierzchnię Ziemi. Jeżeli szlibyśmy na powierzchni Ziemi ciągle w tym samym kierunku (pomijając oczywiście na chwilę problem oceanów, łańcuchów górskich, itp.) to w końcu doszlibyśmy z powrotem do tego samego miejsca ze względu na kulisty kształt planety. Ze Wszechświatem mogłoby być podobnie, lecz w sensie bardziej abstrakcyjnym, bo zakrzywiona musiałaby być sama przestrzeń. Ze względu na ogólną teorię względności nie jest to jednak dla fizyków absurdalny koncept, ale już coś znanego. Pomiary na obserwowalnym Wszechświecie wskazują raczej, że jest on płaski, lecz może on stanowić zbyt mały wycinek całości, by zaobserwować krzywiznę. Są to jednak spekulacje, a solidnych ustaleń co do rozmiarów i kształtu Wszechświata nie mamy.