Żeby odpowiedzieć na to pytanie należy porównać ilość energii jaka dociera do powierzchni naszej planety od Słońca i z wnętrza Ziemi. Stała Słoneczna, to znaczy ilość energii docierającej od Słońca do jednostkowej (1 m2) powierzchni prostopadłej do linii Ziemia-Słońce w odległości od Słońca takiej jak nasza planeta w ciągu jednej sekundy to 1362 W. Ponieważ Ziemia się obraca i oświetlana jest jej cała powierzchnia, która jest 4 razy większa niż przekrój, na 1 m2 planety powyżej atmosfery przypadałoby 1362/4=340,5 W.
Część tej energii jest rozpraszana w atmosferze, część odbijana od chmur i powierzchni, tak że ostatecznie pochłaniany jest (ogrzewa powierzchnię planety) strumień ok. 160 W/m2. Dla porównania ilość energii jaka dociera do powierzchni z wnętrza Ziemi to ok. 0,1 W/m2, czyli ok. 1600 razy mniej. Wniosek stąd prosty: gdyby zgasło Słońce temperatura na powierzchni Ziemi niewiele różniłaby się od tej, jaka panuje w pustce kosmicznej. Na początku obliczenie równowagowe pokazuje, że temperatura ta wynosiłaby ok. 36 K. W tej temperaturze nie pomógłby efekt cieplarniany od CO2 obecnego w atmosferze, gdyż gaz ten zestaliłby się na powierzchni globu. Biorąc pod uwagę średni stopień geotermiczny (1K / 33 m) i średnią temperaturę powierzchni planety ok 15oC, aby znaleźć się w temperaturze ok. 20oC musielibyśmy zejść ok. 170 m pod powierzchnię. Ponieważ Ziemia wychładzałaby się bezustannie, musielibyśmy schodzić głębiej. Tempo tego schodzenia byłoby niewielkie, kilka metrów na 100 lat, i spadałoby w czasie. Równowaga nie ustaliłaby się, gdyż cały czas spadają zasoby materiałów rozszczepialnych podgrzewających wnętrze naszej planety.