Od początku mojej edukacji wyobrażałem sobie cząstki elementarne jako infinitezymalne ziarenka materii, obdarzone właściwościami czterech podstawowych sił oraz innymi atrybutami (spin, pęd, itp.). Jednakże wciąż byłyby to ziarenka o określonym wymiarze. Zastanawiam się od jakiegoś czasu, czy istnieje teoria z zakresu fizyki, która sprowadzałaby ten wymiar do zera. Czy można wyobrazić sobie cząstkę elementarną jako wirtualny, zerowy co do wymiaru (niczym w geometrii euklidesowej) punkt w przestrzeni, do którego „podpięty” jest zbiór właściwości? Czy nie prościej byłoby tłumaczyć przedziwne zjawiska zachodzące w świecie kwantowym? Czy możliwe jest, że materia rozumiana jako ziarna nie istnieje?