Czy gorące powietrze wiatru na Saharze powoduje przez szybszą wymianę ciepła paradoksalnie "podgrzewanie" temp. ciała? Jesteśmy raczej przyzwyczajeni do odbierania energii przez wiatr przez szybsze obmywanie. Mówię o sytuacji w Polsce. Czy istnieje więc jakaś graniczna temp., po której subiektywnie czujemy nagrzewanie ciała??