Proszę o rozstrzygnięcie sporu pomiędzy mną a kolegą z ławy szkolnej. Sprawa dotyczy tego, czy silny wiatr strumieniowy wiejący dokładnie w ogon samolotu pasażerskiego może rozpędzić go do prędkości naddźwiękowej, co będzie skutkowało jego rozpadem w momencie przekraczania bariery dźwięku. Kolega twierdził, że jak leciał samolotem do Hiszpanii to znaleźli się w silnym prądzie wiatru strumieniowego wiejącego dokładnie od tyłu. Pilot poinformował ich o tym po czym dodał, że musi zwolnić żeby samolot nie przekroczył bariery dźwięku. Ja na to, że pilot zapewne zażartował bo jest to niemożliwe ale… spór trwa do dzisiaj. Znane mi są przypadki, że dzięki korzystnemu silnemu wiatrowi samoloty pasażerskie pokonują trasę szybciej niż dźwięk, ale to wcale nie oznacza, że przekraczają przy tym barierę dźwięku. One cały czas lecą sobie bezpieczną prędkością przelotową. Dla samolotu ważne jest środowisko w którym się porusza (powietrze) i jak sobie leci, to wcale nie „spogląda” na ziemię która jest pod spodem.