Mam pytanie odnośnie zjawiska tzw. deszczu spadających gwiazd. Skoro kometa 109P Swift-Tuttle ma czas orbity 133 lata to jakim sposobem kawałki ogrzanej przez Słońce i oderwanej od niej materii, które stają się meteroidami, obserwujemy aż 133 lata podczas „nocy spadających gwiazd”? Bo rozumiem, że Ziemia przechodzi przez pozostawione przez nią odłamki raz rocznie. Czy Ziemia nie powinna zebrać już wszystkich jej szczątków za pierwszym przejściem? Przecież podczas tych nocy obserwuje się nawet ponad 100 meteorytów ZHR. Ile materii wyrzuca z siebie ta kometa kiedy się rozpadnie, czy komety zbierają materię z przestrzeni i czy może inne ciała niebieskie dodają trochę materii do owej „nocy” od siebie ?