Nurtujące jest dla mnie czy można określić długość trwania zdjęcia. Skoro film czy po prostu świat widziany oczyma to zbiór klatek, to może istnieje jakaś „najmniejsza / najkrócej trwająca”, która wyznaczałaby moment uchwycony na zdjęciu?
Nurtujące jest dla mnie czy można określić długość trwania zdjęcia. Skoro film czy po prostu świat widziany oczyma to zbiór klatek, to może istnieje jakaś „najmniejsza / najkrócej trwająca”, która wyznaczałaby moment uchwycony na zdjęciu?
Jako „długość trwania zdjęcia” można, a w zasadzie trzeba, przyjąć jego czas naświetlania. Zdjęcie powstaje w ten sposób, że światło wpadające do aparatu pada na pewien materiał światłoczuły (związki srebra w tradycyjnej fotografii lub elementy optoelektroniczne w aparatach cyfrowych). Aby obraz został wyraźnie i należycie utrwalony, światło musi padać przez pewną chwilę, czyli właśnie czas naświetlania. Im dłuższy jest ten czas, tym więcej światła wpada — zatem na zdjęciu zrobionym w ciemnych warunkach widać będzie więcej szczegółów — choć też przy dłuższych czasach naświetlania zdjęcie może okazać się poruszone. Niegdyś najczęściej stosowane czasy naświetlania to ułamki sekundy: 1/15, 1/30, 1/60, 1/125, 1/250. Współczesne aparaty pozwalają na wybór o wiele krótszych czasów naświetlania, nawet 1/8000 sekundy. W szczególnych przypadkach można stosować też długie czasy naświetlania, rzędu kilku lub kilkudziesięciu sekund, a nawet rzędu godzin (np. fotografując niebo nocą), co wymaga oczywiście stosowania odpowiednich statywów. Zatem zdjęcia nie można uznać jako obrazu jednej, trwającej nieskończenie krótko „chwili” — zawsze jest na nim uchwycone wszystko, co do obiektywu dotarło podczas czasu naświetlania.