Ponieważ oddziaływanie grawitacyjne jest najsłabsze spośród czterech oddziaływań elementarnych interesuje mnie sposób detekcji fal grawitacyjnych przewidzianych przez teorię względności. Siły elektryczne istniejące pomiędzy atomami są dużo silniejsze od sił grawitacyjnych pomiędzy nimi. Czy wykrycie fal grawitacyjnych za pomocą interferometru LIGO i innych podobnych eksperymentów (umieszczonych na Ziemi) nie jest więc z góry skazane na niepowodzenie? Wydaje mi się, że otoczenie i elementy składowe interferometru (materia) uniemożliwia wykrycie fal grawitacyjnych (właśnie z uwagi na słabość sił grawitacyjnych w stosunku do oddziaływań elektrycznych). Materia powinna bardzo skutecznie tłumić fale grawitacyjne, tzn. zmiana odległości pomiędzy atomami wchodzącymi w jej skład powinna być skutecznie tłumiona przez oddziaływania elektryczne między nimi. Jeżeli tak, to czy eksperymenty naziemne są z góry skazane na niepowodzenie? Ratunkiem mogłoby być dostrojenie detektora do częstotliwości fal grawitacyjnych (rezonans).