Obejrzałem właśnie wykład pana Andrzeja Dragana o podstawach mechaniki kwantowej. Pan Andrzej omawiał zasady działania interferometru w przypadku wpuszczenia do niego jednego fotonu. Okazało się, że foton „idzie” dwoma drogami naraz dopóki nie wykryje, że jest obserwowany. I tu pojawia się moje pytanie: co by było, gdybyśmy tak jak w omówionym przykładzie ustawili dwa detektory, ale tym razem jeden detektor byłby dalej od źródła niż drugi. Jeśli statystyka dalej byłaby 50/50, to wykluczałoby to opcję, że fotony się w jakiś sposób komunikują.