Czy szybko obracający się, masywny obiekt (ziemia, planetoida, cokolwiek) może w „łagodny” sposób przekroczyć horyzont zdarzeń supermasywnej czarnej dziury (SBH) o gigantycznym promieniu Schwarzschilda (w takiej sytuacji na ów obiekt w praktyce nie działają siły pływowe czarnej dziury)? Przeczytałem w Mądrej Książce, że w przypadku naprawdę dużych SBH, hipotetyczny astronauta nie zdoła stwierdzić, czy już przekroczył horyzont, czy jeszcze tego nie zrobił (dla niego przejście to będzie płynne i pozbawione większych rewelacji). Załóżmy, że:
– w okolicach SBH nie ma żadnej innej materii,
– obiekt jest dość masywny (jak np. Ziemia),
– obiekt przekracza horyzont zdarzeń bardzo powoli,
– obiekt bardzo szybko wiruje.
Pytam, ponieważ — na logikę — horyzontu zdarzeń nic nie może opuścić. Jeśli jednak stosunkowo masywny obiekt będzie zbliżał się do niego bardzo powoli, jednocześnie szybko się obracając, to, podczas samego procesu przekraczania horyzontu, obiekt siłą rzeczy wykona parę obrotów wokół własnej osi — a wtedy astronauta, stojący na jego południowym biegunie (który, na skutek obrotu planety, właśnie po raz ostatni opuścił na chwilę horyzont zdarzeń), teoretycznie będzie mógł wsiąść do statku, odlecieć i stwierdzić: „I've been there!”.