Zaraz po odkryciu promieniowania reliktowego przez Penziasa i Wilsona zwolennicy tak zwanej teorii stanu stacjonarnego starali się znaleźć jakieś argumenty świadczące o tym, ze promieniowanie tła nie ma kosmologicznego pochodzenia. Rozważano różne możliwości, niektóre były bardzo oryginalne i ciekawe. Okazało się jednak, ze podstawowe własności promieniowania reliktowego, a wiec, jego izotropia, termiczne widmo (takie jak ciała doskonale czarnego o temperaturze 2.7 K) oraz przypadkowy (a dokładniej Gaussowski) rozkład niejednorodności świadczy o jego kosmologicznym pochodzeniu. Teoria stanu stacjonarnego zakłada, ze we wszechświecie następuje powolna, ale ciągła, kreacja materii i wszechświat nigdy nie był bardzo gęsty i bardzo gorący.