Mam pytanie odnośnie burz. Mianowicie mówi się, że tak zwane pioruny uderzają w najwyższy punkt – a co się dzieje ze statkami na morzu?
Mam pytanie odnośnie burz. Mianowicie mówi się, że tak zwane pioruny uderzają w najwyższy punkt – a co się dzieje ze statkami na morzu?
Piorun o jaki Pan pyta to wyładowanie elektrostatyczne pomiędzy naładowaną wskutek mechanizmu rozdzielania ładunków pewną objętością w chmurze a powierzchnią ziemi. W tym ujęciu powietrze jest dielektrykiem, a powierzchnia ziemi obszarem przewodzącym. Przy ustalonej różnicy potencjałów elektrostatycznych między powierzchnią a obszarem naładowanym, najwyższe natężenie pola elektrycznego będzie tam, gdzie droga przez powietrze będzie najkrótsza i tam z największym prawdopodobieństwem nastąpi przebicie izolatora i wyładowanie. Ale to uproszczony obraz. Ani powierzchnia ziemi nie jest idealnym przewodnikiem, ani powietrze idealnym i jednorodnym izolatorem. W praktyce przebicie często występuje tam, gdzie najłatwiej zjonizować powietrze i jak sami widzimy obserwując burze, wyładowania nie zachodzą wzdłuż linii prostej. Jeśli idzie o statki, to rzeczywiście wierzchołki masztów są najwyżej położonymi punktami nad powierzchnią morza i one są najbardziej narażone na uderzenie pioruna. Dlatego współczesne statki często maja piorunochrony zapewniające skuteczne odprowadzenia ładunku elektrycznego do wody.